Rozdział 1 - To koniec , mam dość !Perspektywa Nathana
Dzień jak każdy inny . Nikt nie zwracał na mnie uwagi . W domu .. ehh.. wolę nie mówić . Mama znowu kłóciła się z tatą , aby poszedł do pracy ponieważ ona sama nie daje sobie rady z utrzymaniem domu . Jest mi szkoda taty , lecz wiem , że mamie jest trudniej , ponieważ musi utrzymać mnie , i ojca , który ma gdzieś czy dzisiaj coś jedliśmy . W szkole jak zwykle wymyślali plotki na mój temat i jak zwykle nie mogłem otworzyć tej cholernej szafki z książkami !
Chciałbym być już dorosłym , zacząć pracować i spłacić ten dług u mojej mamy .
O 18.oo idę do starej szopy . Tylko tam czuje się dobrze , i tylko tam , mogę być sobą . Mam tam pianino , kartki papieru , ołówek , podłogę w dobrym stanie , na której mogę tańczyć .
- Nathan !
- Tak mamo ?! - odkrzyknąłem
- Choć na obiad ! - krzyknęła
- Dobrze , już idę .
Godzinę później byłem w szopie . Tak , tego mi było trzeba , wolność , niezależność i szczęście ... tak jestem w raju .
Natychmiast zacząłem tańczyć . Kiedy tańczyłem czułem się świetnie . Tańczyłem dość długi czas . Zerknąłem na zegarek , który umieściłem nad wejściem - 20.3o .
- Już ? - zdziwiłem się - przecież niedawno przyszedłem . - No cóż ... czasu nie cofnę , a chciałbym .
Wracając do domu , zastanawiałem się jak będzie wyglądać moje życie . Czy będę szczęśliwy ? Czy znajdę kobietę swojego życia ? Właśnie . Kobiety są dla mnie czarną magią . Niby takie kruche i niewinne ale zranić potrafią jak nikt inny , ale skąd ja moge to wiedzieć ? Ahh.. A więc za czasu kiedy jeszcze nikt mnie nie wyśmiewał , byłem w związku z piękną dziewczyną . Nazywała sie Bella . Byłem z nią szczęśliwy , jak nigdy do tond . Niestety , wszystko kiedys się kończy .
Pewnego dnia wracając ze szkoły zamierzałem odwiedzić Belle , ponieważ nie było jej w szkole . Kiedy wszedłem do jej mieszkania , grzecznie przywitałem się , z jej mamą , która piekła cos w kuchni . Schodami do tarłem na piętro . Delikatnie uchyliłem drzwi od pokoju Belli . Nie pukałem .... Co tam zobaczyłem , złamało moje serce .... Teraz ten koleś , który całował Belle , ma ja gdzieś , a mnie wyśmiewa . Jest mi szkoda Belli . Chciała do mnie wrócić ale ja .... nie mogłem ... nie miałem siły .. poddałem się . Teraz trzymam dystans do kobiet ... Pfff .. tak na prawdę to nie muszę , bo każda uważa mnie za .... hehh.. one nawet mnie nie zauważają .. nawet nie chce wiedzieć , co sobie o mnie myślą .
Przyszedłem domu ... , a co tam zastałem ? Znowu . Kłótnia ojca z matką . Mam tego dość . Nie przejąłem się tym i poszedłem do salonu , zamknąłem drzwi i włączyłem telewizor . Oglądałem , oglądałem i tak dalej , aż w końcu cos przykuło moją uwagę . Tak .. to mogło odmienić moje życie .
- Mam Talent .... - pomyślałem .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz